Ofiary z ludzi



Wierzenia Azteków

Wstęp

Wierzenia plemion Mezoameryki nie są dokładnie znane. Brak przekazów pisemnych, nie odczytane wszystkie rodzaje zachowanych pism, wielowątkowość przekazów ustnych, nakładanie się kultur plemion wędrujących przez Wyżynę Meksykańską i inne, podobne zjawiska, stworzyły barwną mozaikę podań, często sprzecznych ze sobą, opowiadających różne historie o tych samych zjawiskach. Po podboju Ameryki przez hiszpańskich konkwistadorów, wiele śladów dawnej kultury zostało zniszczonych przez najeźdźcę. Miejscowej ludności została siłą narzucona religia chrześcijańska.

Część mitów przetrwała w opowieściach do dnia dzisiejszego, ulegając różnym modyfikacjom. Jednym z pierwszych, którzy zaczęli spisywać dawne mity, był franciszkański zakonnik, kronikarz Bernardo de Sahagún, autor dzieła Historia General de las Cosas de Nueva Espan~a. Jest to mitologia dotycząca przede wszystkim Azteków. Jednak, zdaniem wielu badaczy, Aztekowie przejęli wierzenia wcześniejszych cywilizacji, uzupełniając je wiarą w swojego plemiennego bożka Huitzilopochtli (Uitsilopocztli, Vitzilopochtli, Huitzipustli). Wyznania Azteków też nie były jednorodne. Rozwarstwienie spowodowane było z jednej strony zróżnicowanymi normami i obrzędami dotyczącymi warstw społecznych, z drugiej wieloetniczną strukturą społeczeństwa podporządkowaną wojownikom przybyłym na tereny wcześniej zamieszkane przez inne plemiona. Na tę mozaikę nakłada się dążenie nielicznych jednostek do uporządkowania systemu religijnego. Jedną z głównych postaci tego nurtu był Nezalhualcoyotl, władca Texcoco, uczestnik trójprzymierza. Zmierzał on do zastąpienia powszechnego politeizmu religią henoteistyczną, czyli uznającą panteon bóstw, na którego czele stoi bóstwo najwyższe. Dążenia kapłanów do ujednolicenia religii zostały przerwane najazdem konkwistadorów.

Stworzenie Świata

Zgodnie z wierzeniami Azteckimi, najwyższą władzę w azteckim panteonie sprawował Ometeotl (Dwa Bóg), dwoisty bóg-stwórca składający się z pierwiastka męskiego Ometecuhtli (Pan Dwoistości) i żeńskiego Omecihuatl (Pani Dwoistości ). Zasiadali oni w najwyższym niebie - według wierzeń Azteckich miało być 13 (według innych wersji 12 lub 9) poziomów nieba. Spłodzili czwórkę synów: najstarszy Tlatlauhqui Tezcatlipoca urodził się czerwony, drugi Yayauhqui Tezcatlipoca urodził się czarny, trzecim był Quetzalcoatl, albo Yohualli Ehecatl, najmłodszym zaś Huitzilopochtli (Omotecutli, Maquizcoatl), który urodził się leworęki i bez ciała (miał tylko kości). Pan i Pani Dwoistości powierzyli swoim synom stworzenie świata. Dwaj starsi synowie polecili wykonać pracę swoim młodszym braciom. Stworzyli zatem ogień i połowę słońca.

Następnym ich dziełem był mężczyzna, któremu nakazali pracować w polu oraz kobieta, która w darze otrzymała ziarna kukurydzy i warsztat tkacki. Później stworzyli kalendarz, dzieląc go na miesiące i dni, bogów piekła, niższe poziomy nieba i bogów tam zamieszkujących. Następnie stworzyli wodę i rybę (według innych wersji kajmana). Z ryby uczynili ziemię. Słońce, którego była tylko połowa, nie ogrzewało dobrze ziemi. Zatem bogowie przystąpili do dzieła stworzenia jego drugiej połowy. Pierwszym słońcem (Nahui Ocelotl) stał się Tezcatlipoca. Ziemię zamieszkiwali w tym czasie giganci. Tezcatlipoca był słońcem 13 razy po 52 lata. Po tym czasie Tezcatlipoca, uderzony kijem przez Quetzalcoatla, spadł do wody. Słońce przestało istnieć, giganci też zginęli. Trzeba było ponownie zaludnić ziemię. Kolejnym słońcem (Nahui Ehecatl) został Quetzalcoatl. Jego epoka trwała tyle samo czasu, co epoka pierwszego słońca. Tym razem katastrofę spowodował Tezcatlipoca. Kopnął Quetzalcoatla i uczynił tak wielki wiatr, że znów trzeba było zaludnić ziemię od nowa. Trzecim słońcem (Nahui Quiahuitl) został bóg deszczu Tlaloc. Ogień spuszczony z nieba znów spowodował kataklizm, czwartym słońcem (Nahui Atl) była żona Tlaloca - Chalchiuhtlicue. Jej epokę zakończyła woda - opady deszczu były tak ogromne, że niebo spadło na ziemię. Bogowie stworzyli czterech ludzi i wraz z nimi podnieśli je. Idąc po niebie Tezcatlipoca i Quetzalcoatl uczynili drogę mleczną. Aby stworzyć kolejne, piąte już słońce, bogowie poświęcili swoje życie, oddając własną krew by wprawić je w ruch jednak jako nieśmiertelni pojawiają się w dalszych mitach. Aby odrodzić człowieka Quetzalcoatl musiał zejść do podziemnego świata Mictlanu. Wędrówka ta łączyła się z wieloma niebezpieczeństwami. Tam otrzymał prochy zmarłych (według niektórych wersji ich kości). Z nich, ofiarując własną krew, powołał do życia człowieka na nowo. Jest wiele różnych wersji tych mitów, ale wszystkie mówią o poświęceniu się bogów przy tworzeniu świata. Zgodnie z wierzeniami azteckimi, żyli oni w piątej epoce. Kolejność epok, poszczególnych słońc, przyjmowana była w różny sposób. Wersja zachowana na azteckim kalendarzu, zwanym też Kamieniem Słońca (Piedra del Sol) przedstawiała się następująco: Słońce Ziemi Nahui Ocelotl Słońce Wiatru Nahui Ehecatl Słońce Ognia Nahui Quiahuitl Słońce Wody Nahui Atl Słońce Ruchu Nahui Ollin

Krwawe Kulty

W centrum Tenochtitlan stała wielka piramida, na szczycie której znajdowały się bliźniacze świątynie boga słońca Huitzilopochtli i boga deszczu Tlaloca. W świątyniach azteckich służyły tysiące kapłanów, którzy w specjalnej szkole, zwanej calmecac, uczyli się pisania, astronomii i obrządku składania ofiar.

Ofiary z ludzi

Chcąc uniknąć unicestwienia, Mexicas poili bogów "szlachetną wodą" - ludzką krwią. Aby słońce pojawiało się każdego ranka na niebie, należało dostarczyć mu energii. Dlatego Aztekowie systematycznie wyruszali na wojny, biorąc do niewoli jeńców przeznaczonych na ofiary. Jeńcy ci konali w straszliwych cierpieniach: przeszywani strzałami, paleni w ogniu, z odciętą głową luby wyrwanym sercem..

Składanie ofiar z ludzi

Składanie ofiar z ludzi

Orszak towarzyszący ofiarom wolno wspinał się stromymi schodami piramidy. Po mordzie, ciała zrzucano do podnóża piramidy, na pastwę tłumów... Nie ustanie więc obieg promiennego Słońca i Słońca nocy, tak niezbędnych dla życia. Rytuał ofiarny nosił nazwę "ixitpla" - "obraz boga". Składając ofiary z ludzi Indianie równocześnie praktykowali kanibalizm. W ten sposób Aztekowie dokonywali gigantycznych, rytualnych zbrodni. I tak na przykład w 1487 roku w stolicy Azteków, na nowej wielkiej piramidzie (Grande Oukali), zamordowano kilkadziesiąt tysięcy jeńców wojennych, których później jedzono podczas rytualnej uczty. Z indiańskich kronik dowiadujemy się, że pod koniec 1400 r. po otwarciu nowej świątyni złożono w ofierze przeszło 20 tys. ludzi. Do dnia dzisiejszego zachowały się rysunki przedstawiające makabryczne sceny rytualnych mordów.

Wojny Kwiatowe

Wojny Kwiatowe dostarczały jeńców na rytualne ofiary. Wojownicy, którzy zdobyli jeńców, otrzymywali pióropusze oraz biżuterię i mogli uzyskać najwyższy stopień "kawalera jaguara" lub "kawalera orła".Uzbrojeni byli w szerokie miecze o obsydianowych ostrzach. Chroniły ich wiklinowe tarcze oraz zbroje z pikowanej, ścisłej bawełny.

Wojny Kwiatowe

Groźni wojownicy Mexicas po prawej stronie

Święto Nowego Ognia

Jedną z najważniejszych uroczystości religijnych Azteków było Święto Nowego Ognia. Aztecki kalendarz opierał się na 52-letnim cyklu. Aztekowie wierzyli, że co 52 lata świat kończy się i żeby mógł trwać dalej, niezbędna jest ceremonia rozpalenia Nowego Ognia. Brały w niej udział wszystkie rodziny; gaszono wówczas ogień w domach i niszczono narzędzia służące do jego podtrzymywania. Potem wszyscy wychodzili na dachy, skąd obserwowali kapłanów, którzy wyruszali na odległe wzgórze poza miastem. Kiedy święta gwiazda osiągała na niebie określony punkt, najwyższy kapłan rozpalał nowy ogień i wrzucał do niego w ofierze serce świeżo zabitego człowieka. Następnie kapłani wracali do świątyni z pochodniami zapalonymi od tego ogniska i we wszystkich domach w Tenochtitlan ponownie wzniecano ogień. Z okazji rozpoczęcia nowego cyklu odbywały się też uczty i zakładano nową odzież.

W muzeach do dziś możemy znaleźć figury dawnych bogów, którzy żądali krwawych ofiar.

Krwawe Ofiary

W takie miejsca wkładano wyrwane żywcem ludzkie serca.